Prolog
King’s
Cross. Sobota za trzy jedenasta. Wszędzie tłumy mugoli, wrzeszczących na
siebie, szukający peronu. Wszyscy elegancko ubrani, z torbami, walizkami i
kosmetyczkami w rękach. Niektórzy pytają się z przerażeniem członków swojej
rodziny, czy to dobry peron. Wszędzie panuje harmider. Pośród tych ludzi
ubranych w czarne marynarki, białe koszule, ciasne czarne spodnie lub spódnice,
przepychały się cztery szesnastolatki.
-Jak to jest, że zawsze jesteśmy spóźnione?
Już rozumiem spóźnić się raz, ale my spóźniamy się non stop! Czy nad nami ciąży
jakaś okropna klątwa, przez która raz nie zdążymy i będziemy skazane na olanie
Hogwartu?- zapytała jedna z nich. Miała średnio długie, czekoladowe włosy
sięgające jej do ramion oraz oczy koloru mlecznej czekolady. Ubraną miała krótką
czerwoną sukienkę a pod niej krańcem widoczne były kolana. Włosy były
rozpuszczone z wpiętymi wsówkami w końcówki jej grzywki. A na jej nogach
znajdowały się czarne półbuty.
-Dorcas zachowuj się racjonalnie. Zdajesz sobie sprawę, że nie całe King Cross
musi wiedzieć, że wybieramy się teraz do magicznej szkoły?- syknęła inna. Miała
orzechowe loki do ramion oraz niemal czarne oczy. Ubraną miała krótką szarą
spódniczkę oraz czarną bluzkę. Włosy były mocno związane w kitka po boku, a
nogi zdobiły brązowe buty.
-Jak mam
zachowywać się racjonalnie, Mary, skoro za dwie minuty odjedzie nam spokojnie
pociąg?- odpowiedziała Dorcas.
-Zapytaj się
Agnes, ona przez dwie godziny się malowała- szepnęła kolejna. Była posiadaczką
kasztanowo- rudych włosów oraz zielonych oczu w kształcie migdałków. Na sobie zaś
miała małą czarną sukienkę, a włosy rozpuszczone, podtrzymane opaską.
-To ty spałaś
do dziesiątej, Lily- odpowiedziała blondynka, zapewne Agnes. Po tych słowach Dorcas przyśpieszyła kroku i
po kilku sekundach była o pół metra dalej od dziewczyn.
-Dorcas!
Zaczekaj- krzyknęła Mary. Natomiast Dorcas biegła coraz szybciej pchając wózek.
Dziewczyny prędko nadgoniły brunetkę, a Lily szepnęła jej na ucho: Mugole się
na ciebie gapią. I wtedy przyjaciółki usłyszały bicie zegara.
-No nie… Już
jedenasta, pociąg nam nawiał- westchnęła Agnes. Dorcas rozglądała się to na
prawo to na lewo.
-Mugole się nie
gapią, może pociąg ma jakieś opóźnienia?- powiedziała Mary z nikłą nadzieją w
głosie.
-Taaa… Jasne.
Expres nigdy się nie spóźnił- odpowiedziała Dorcas. Była to prawda Expres
Hogwart w całej jego historii nie miał zanotowanego spóźnienia, chociaż o
minutę. Agnes rozbiegła się i spróbowała przeniknąć przez ścianę pomiędzy
peronem numer dziewięć a dziesięć. Efektem było rozwalenie się wózka i obiekt
sensacji wśród mugoli. Agnes otrzepała się z kurzu, który przyczepił się do jej
spódniczki podczas upadku.
-Pociąg nam
nawiał- szepnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Autorka jest głodomorkiem, a akurat nie ma Danio w pobliżu. Chcesz ją dokarmić? Napisz komentarz! Wystarczy zwykłe: "przeczytałem" z anonima, a ona już ma dzienne zapotrzebowanie Witaminy K(omentarz).